znowu miałam w planach przeznaczyć dzisiejszy dzień na naukę... ale jak to zazwyczaj bywa z planami nic z tego nie wyszło! kompletnie nie mam weny do nauki.. zawsze się znajdzie coś o wiele ciekawszego,
a u mnie za dużo do rozproszenia nie trzeba.
tak więc w obawie że pochłonie mnie nauka zagłębiłam się w światek blogowy:)
jak się już zacznie przeglądać Wasze opinie, recenzje i zdjęcia ze stylizacjami to nie można przestać:D
na wielu blogach można jeszcze znaleźć różnego rodzaju wspomnienia z poprzedniego roku, który nie tak dawno pożegnaliśmy, plany na obecny rok i podsumowania wcześniejszego.
osobiście nie za bardzo chciałabym w jakikolwiek sposób wracać wspomnieniami do poprzedniego roku, bo był dla mnie straszny.
jednak we wszystkim trzeba widzieć pozytywy:)
tak więc kilka NAJ z 2013!:)
mój absolutny nr1 2013 roku! spełnione jedno z marzeń:)
ach jak ja od dawna na to czekałam!
NIGDY NIE ŻAŁUJ!
po raz kolejny odwiedziłam Holandię, co prawda milionów nie przywiozłam, ale wyjazd spełnił 100% moje oczekiwania. całkowite oderwanie od rzeczywistości tego mi było trzeba! no i jeszcze codziennie szum morza zagłuszający myśli. poza tym UWIELBIAM NL:)
dużo, ale to bardzo dużo czasu spędzone z moimi kochanymi siostrami (jakoś nie lubimy zwrotu "kuzynki" to dla nas takie dalekie a my jesteśmy jak siostry<3) Magdą, Emilą i Izką:)
a teraz podsumowanie że tak powiem rzeczowe. osobiście nie używam za dożo wszelkiego rodzaju kosmetyków i tym podobnych, ale 2013 zaowocował kilkoma miłościami. z kilkoma rzeczami w asortymencie weszłam w nowy rok i na pewno jeszcze długo z nich nie zrezygnuję!;)
oto kilka moich ulubionych rzeczy które z czystym sumieniem mogę Wam polecić:)
przez niektóre uwielbiany, przez inne ignorowany. mój od pół roku i nie wyobrażam sobie teraz rozczesywania włosów inną szczotką.
ojj długo szukałam idealnego dla mnie antyperspirantu do czasu pojawienia się tego powyżej. już nie pamiętam który to mój z kolei
poleciła mi go jedna z Kaś i nie zawiodłam się. dla mnie genialny. doskonale nawilża ale przede wszystkim oczyszcza. zawsze myślałam, że jak umyję twarz żelem to jest ona już idealnie oczyszczona... płyn z Lirene udowodnił mi, że tak nie jest. zadaje egzamin również przy demakijażu
zaczęłam tego używać w wakacje również z polecenia ale mojej Emilki i sprawdził się zadziwiająco dobrze. mimo swojej ceny bo 49zł za tak małe opakowanie trochę mnie zniechęcało ale o dziwo opakowanie wystarczyło na 4-5 miesięcy przy dość częstym używaniu. coś czuję, że zaopatrzę się w kolejne opakowanie
co prawda nie kupiłam CHLOE sobie sama a były one idealnie trafionym prezentem urodzinowym od Mamy ale zakochałam się w nich! mają cudowny zamach i na prawdę długo utrzymują się na skórze jak i na ubraniu. mam nadzieję, że będą mi bardzo ale to bardzo długo służyły:)
moje ukochane! takie tylko i wyłącznie na specjalne okazje gdyż są to malutkie buteleczki kupione na promocji w NL. czarny idealny wieczorowy intensywny słodki zapach zaś niebieski jak sama nazwa wskazuje FRESH (coś mało widać) w sam raz na dzień delikatny, taki świeżutki
kolejny idealnie trafiony prezent urodzinowy tym razem moich siostrzyczek;) paletka Sleek i pędzle Hakuro. co prawda pędzle mi się raczej za szybko nie zużyją więc mi na długo posłużą. co do paletki to cienie są na oku mega trwałe! na pewno zainwestuje w drugą.
mój niepodważalny nr1 wśród maskar! dla mnie idealny. świetnie rozdziela, wydłuża i co dla mnie na prawdę ważne pogrubia rzęsy.
moje odkrycie roku! (nie wliczając pędzelka, bo on jest tragiczny) miałam już eyeliner w formie pisaka niestety były bardzo nie trwałe, kreska nie była intensywnie czarna a i szybko wysechł. zwykła kredka również nie zachwyca. natomiast produktem Maybelline jestem zachwycona! kreska jest intensywnie czarna, trwała, nie odbija się na górnej powiece i co równie ważne jest to na prawdę wydajny produkt!
pomadka rumiankowa Alterry chociaż przeze mnie nie stosowana do ust a do rzęs. efekt stosowania widać na prawdę szybko. rzęsy są wyraźniejsze, odżywione, błyszczące czego chcieć więcej?:)
uwielbiam pomadki Nivea. parę razy skusiłam się na inne ale zawsze byłam zawiedziona no oczywiście na tym korzystała moja Mama bo niechciane trafiały do niej, zazwyczaj były jakieś takie tłuste i pozostawiały dziwny posmak na ustach. tutaj mam w wersji truskawkowej która jest przeapetyczna. świetnie nawilża co zimą jest bardzo istotne i świetnie smakuje(:D) a usteczka zostawia całuśnie czerwone
mój nr1 jeśli chodzi o kremy do rąk. dłonie zwłaszcza zimą stają się szorstkie, suche i ogólnie nieprzyjemne to wszystko przestaje być problemem po użyciu tego kremu. kolejną jego zaletą jest to, że wchłania się na prawdę szybko o co w innych kremach jest na trudno. przyjemny delikatny zapach i aksamitne dłonie to na pewno nie będzie moje ostatnie opakowanie!:)
a wy używacie któregoś z tych produktów?
jak nie to mam nadzieję, że skusiłam Was na nie i że staną się Waszymi nr1:)