czwartek, 20 marca 2014

witajcie!

dzisiaj kolejny raz uraczę Was przepisem na ciacho:) będzie to sernik ale taki nietypowy bo bez... sera!:) 
jest to genialny i mega prosty przepis.

zdjęcia do opisu są świeżutkie, robione dzisiaj przy okazji oczywiście pieczenia ciacha:)

mam nadzieję, 
że któraś z Was się skusi na taką wersją sernika na weekend:)


składniki:
3 szklanki mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 szklanka cukru
1 margaryna
6 żółtek

ze wszystkich składników zagniatamy ciasto.

dzielimy na dwie nierówne części.
mniejszą wkładamy do zamrażalki.
większą wykładamy na wysmarowaną wcześniej  olejem i wysypaną bułką tartą blachę.

przed wyłożeniem masy podpiekamy spód przez ok 10 min.

podczas gdy spód się podpieka zabieram się za robienie masy:) 
w kuchni nie ma marnotrawstwa czasu:D

składniki:
2 śmietany 18%
2 budynie śmietankowe/waniliowe
1 szklanka cukru
6 białek (z których ubijamy pianę)

śmietanę, budynie i niecałą szklankę cukru
 mieszamy i ubijamy mikserem.
białka ubijamy na sztywno z resztą cukru (ok 1/4 szklanki)


 białka dodajemy do masy śmietanowej o ostrożnie mieszamu

masę wylewamy na podpieczony spód ciasta


 na wierzch ścieramy na tarce zamrożone wcześniej ciasto.
i do piekarnika na 45 minut w temperaturze ok 180st





dziękuję i smacznego:)


mam nadzieję, że kogoś skusiłam:)


dobranoc, KASIA:)





wtorek, 18 marca 2014

witajcie!

wiem, że większość nie lubi czytać długich tekstów... jednak ktoś może się jednak skusi:) mnie bardzo zaciekawił. ponieważ od pewnego czasu usiłuje unormować swoją dietę wprowadzając do niej więcej kolorowego czyli czego.... owoców.
i o owocach właśnie ten artykuł:

Owoce są bardzo smaczną, niedrogą i zdrową przekąską. To źródło witamin, mikroelementów, błonnika pokarmowego, niewielkich ilości białka. Powinniśmy jeść je każdego dnia, ale z głową. Najważniejsze to wiedzieć, kiedy w ciągu dnia najlepiej spożywać owoce, a kiedy lepiej z nich zrezygnować. Dzięki temu nasz organizm będzie funkcjonował bez zarzutu.
Ze względu na swój bogaty skład owoce są bardzo potrzebne, by organizm prawidłowo funkcjonował. Pamiętajmy, że nasz organizm nie umie magazynować wielu składników odżywczych, więc muszą być one cały czas dostarczane wraz z pożywieniem – a owoce świetnie się do tego nadają.


Nie zapominajmy jednak, że owoce są źródłem węglowodanów prostych, czyli cukrów. – Co prawda, są to „zdrowsze” cukry, jednak nawet one w nadmiarze mogą być przyczyną nadwagi, nadmiaru tkanki tłuszczowej oraz chorób z nimi związanych – ostrzega Beata Prusińska, dietetyk Naturhouse.



Rano czy wieczorem?


– Powszechnie znana opinia głosi, że owoce to bardzo zdrowa przekąska i należy je uwzględniać w codziennym menu. Oczywiście jest to prawda, jednak żeby owoce wywierały tylko korzystny wpływ na nasze zdrowie, jedząc je, musimy pamiętać o kilku zasadach – podkreśla Beata Prusińska.



Jedna z tych zasad dotyczy tego, o jakich porach najlepiej sięgać po owoce. Dietetyczka tłumaczy, że powinniśmy zjadać je w pierwszej połowie dnia, kiedy enzymy trawienne są najbardziej aktywne – jedzenie owoców na kolację może skutkować wzdęciami, ale również gromadzeniem nadmiaru energii w postaci tkanki tłuszczowej.



– Zawartość cukrów prostych w owocach sprawia, że mają one wyższy indeks glikemiczny niż warzywa, a więc są mniej sycące, dlatego jeśli zjadamy owoc w porze drugiego śniadania, pamiętajmy, aby nie występował on jako jedyny składnik posiłku, gdyż bardzo szybko będziemy odczuwać głód, co niesie ryzyko podjadania – zwraca uwagę Beata Prusińska. Poza tym nie zapominajmy, że im wyższy indeks glikemiczny produktu, tym większy jest wyrzut insuliny, a to z kolei przyspiesza proces zamiany cukru w tłuszcz.



Niski indeks glikemiczny mają: jabłka, pomarańcze, gruszki, grejpfruty, poziomki, maliny, truskawki, śliwki, wiśnie, brzoskwinie, morele.



Wysoki indeks glikemiczny mają: winogrona, banany, daktyle, arbuzy, mango.



Nigdy przed snem
Owoce z racji swojego składu chemicznego są również bardzo szybko trawione (treść pokarmowa jest przesuwana z żołądka do jelit po ok. 20-30 minutach od spożycia), co zapobiega występowaniu procesów fermentacyjnych i gnilnych. Co innego, jeśli owoce zbyt długo zalegają w żołądku. – A dzieje się tak, jeśli stanowią one ostatni element dużego posiłku lub są jedzone w ciągu mniej niż godziny od ostatniego posiłku – zauważa specjalistka. 



Warto przy okazji pamiętać, że spory wpływ na proces trawienia i usuwania pokarmu z żołądka ma to, co zjedliśmy wcześniej. Jeśli więc w żołądku wciąż zalega pożywienie, zablokuje to proces trawienia owoców. Skutkiem tego mogą być wzdęcia, skurcze brzucha czy gazy.



Wnioski? Najlepszą porą na włączenie owoców do diety są godziny przedpołudniowe (najpóźniej do podwieczorku) oraz czas przed posiłkami, a nie po nich. Gdy jemy owoce po posiłku, jest jeszcze jedno ryzyko: uszkodzenia płytki nazębnej. Dotyczy to owoców cytrusowych. Chodzi o to, że obecne w nich kwasy mogą rozpuścić szkliwo, a szczotkowanie zębów zaraz po ich zjedzeniu działa niczym pocieranie zębów o papier ścierny. Po spożyciu owoców cytrusowych lepiej odczekać minimum 30 minut zanim postanowimy umyć zęby.


Dwie porcje dziennie

Beata Prusińska przekonuje ponadto, że jeśli nie mamy problemów z żołądkiem, możemy zjadać owoce na czczo. – Cukry proste doskonale odżywią mózg, a witaminy w nich zawarte, głównie witamina C, wpływają na pobudzenie organizmu. Pamiętajmy tylko, że śniadanie powinno być posiłkiem pełnowartościowym, a więc nie może się składać tylko z owoców – zaznacza dietetyczka.


Bardzo ważną zasadą dotyczącą jedzenia owoców jest również ich ilość spożywana w ciągu dnia. Zdaniem Beaty Prusińskiej powinniśmy spożywać dwie porcje owoców dziennie jako urozmaicenie diety (przypominamy, że porcja to mniej więcej tyle, ile mieści się w dłoni). – Jako porcję możemy uznać jedną, dwie lub kilka sztuk w zależności od ich wielkości: jeden średni owoc, dwa małe lub kubek drobnych owoców – podpowiada dietetyczka.















Sięgajmy po owoce, na które aktualnie jest sezon – są wtedy najsmaczniejsze i najbardziej wartościowe. Przed spożyciem należy je porządnie wymyć, ale lepiej nie pozbywać się skórki (chyba że nie jest jadalna), bo to właśnie pod nią znajduje się zazwyczaj najwięcej witamin, a w niej samej – różne cenne związki. Owoce bardzo dobrze komponują się z jogurtem naturalnym, owsianką, świetne są jako składnik koktajlu albo surówki.


hmmm nie wiadomo w co wierzyć... sama bardzo często na kolację jadłam owoce, na deser po obiedzie owoce a tu wyczytuję, że nie powinno się... 
nie wiadomo w co wierzyć...

a jakie jest Wasze zdanie na ten temat??


pozdrawiam KASIA:)

niedziela, 16 marca 2014

witajcie!

niestety niedziela nie była zwieńczeniem całego tygodnia.. 
eh początek tygodnia zapowiadał nadejście wiosny, jakże piękne słońce i ciepełko nas rozpieszczało... 
a tu z rana nie mogłam uwierzyć deszcz ze ŚNIEGIEM... no proszę... i tak później przez cały dzień ciapa i deszcz... 
więc cały dzień spędzony  w zaciszu własnego pokoiku.  
błogie lenistwo to jest to co dzisiaj robiłam. 
pokusiłam się jedynie o przegląd tego,
 co zaległo mi w folderach w telefonie:)

wiosna nadchodzi! ślady wiosny w ogródku:)

Kasiuniowe przysmaki:) 
przepyszna sałatka z rukoli, pomarańczy, truskawek, mój podwieczorek z ostatnich dni jabłka w cynamonie i na koniec moja największa słabość... czekolada:) 


to co u mnie bardzo często gości;)



szaleństw w tą niedziele niestety nie było na szczęście tydzień był bardzo udany:)

mam nadzieję, że Wasz również:)


miłego wieczorku Kasia:)
  

piątek, 14 marca 2014

witajcie!:)

pogoda w tym tygodniu rozpieszcza nas niesamowicie!:)
 w końcu można, chyba już definitywnie schować głęboko do szafy wielkie kurtki i kozaki! mega mnie to cieszy:)
słoneczko, które wita co rano zachęciło mnie do odświeżenia garderoby ale nie, nie wymieniłam wszystkich ciuchów na nowe ale wszystko systematycznie poszło do prania i cierpliwie schło w promieniach, mam nadzieję już wiosennego słoneczka:) 
takie spa dla ubrań:) 

odświeżyłam też moje kosmetyki, niestety w tym przypadku trzeba było wymienić na nowe:) jako że raczej w marcu nie planuje już nic kupować pokażę Wam moje nowości.
 chociaż nigdy nic nie wiadomo, jak coś przykuje wzrok to wiadomo że do koszyka wpadnie:D tak już z nami jest:)


nie przedłużając, oto w co się zaopatrzyłam na zakupach luty/marzec:

poznajmy ich bliżej:)

coś dla włosów:
1. Head & Shoulders szampon 2w1 jedwabista miękkość
2. Alberto Balsam odżywka dla zniszczonych włosów


coś dla ciała:
1. Joanna peeling
2. Soraya kremowy żel pod prysznic z odżywczym wyciągiem z jedwabiu
3. Johnson's Baby oliwka

coś dla świeżości:
1. Garnier Mineral 5 protection
2. Blend-a-med 3dWhite

coś dla twarzy:
1. BeBeauty mleczko do demakijażu
2. BeBeauty żel-peeling
3. Lirene płyn micelarny

coś dla paznokci:
1. GoldenRose brokat
2. BeBeauty zmywacz z olejkiem kokosowym i gliceryną


trochę mi się tego uzbierało:) i muszę przyznać, jestem bardzo zadowolona z tych zakupów. większość z tych rzeczy jest już w użyciu i mogę z czystym sumieniem powiedzieć, 
że dobrze się spisują.


a Wy już zaczęłyście wiosenne porządki??:)



buziaki KASIA:*


poniedziałek, 10 marca 2014

witajcie:)
dzisiaj chciałabym się z Wami podzielić jednym z miejsc do których chciałabym się kiedykolwiek udać:)  
ostatnio z tygodniowej wycieczki tam, wróciła moja Magda, chociaż ona wybrała się tam aby spełnić jedno ze swoich marzeń!:) 
Dziunia jest moją towarzyszką do oglądania meczyków, tak tak obie jesteśmy kibickami biegających w spodenkach chłopaczków:D 
obie też mamy swoje ukochane drużyny z tym, że Dziunia kibicuje FC Barcelonie. i właśnie w Barcelonie spędziła ostatni tydzień, ze swoją siostrą i jej narzeczonym (heh cała trójka kibicuje Barcelonie), głównym punktem ich wycieczki był oczywiście stadion ale miasto też zwiedzili:) 
napstrykali mnóstwo zdjęć, ach to jest mój cel na ten rok!:)









zakochałam się w tym idealnie niebieskim morzu i białym pisaku! 
w tych kolorach w i tym słońcu!:)

a oto co z Barcelony przywiozła Dziunia dla mnie!:)
(prosiłam o metr siedemdziesiąt pięć Hiszpana ale nie zmieścił się do walizki:D)


Fabregas oczywiście kazał mnie pozdrowić!:)




do Barcelony pojechać nie mogłam, 
to Barcelona przyjechała do mnie!:)


i na koniec Nasza niedzielna rozpusta:)

Także kochane marzenia są po to aby je spełniać!:)
a może już jakieś marzenie spełniłyście?





buziaki KASIA:)

niedziela, 9 marca 2014

hejka:)
nie wiem co się dzieję, ten tydzień zleciał mi tak niesamowicie szybo ani się obejrzałam a to już weekend a co najgorsze niedziela czyli koniec i weekendu. 
chociaż nie powiem tydzień był dosyć intensywny. 
 tylko jeden dzień mogłam poświęcić na totalne lenistwo!:)
2 dni upłynęły wraz z pierwszymi krokami i zadaniami jako druhny:) tak, tak w sierpniu będę pełnić tą zaszczytną funkcję 
u koleżanki z liceum:) także oglądanie i przymierzanie sukni ślubnych, wizyty w firmach dekoratorskich, oglądanie zaproszeń, bukietów i innych oczywiście bardzo ważnych rzeczy.  
strasznie to wszystko męczące a to dopiero początek!:D 
ale ja uwielbiam takie rzeczy także nie było tak źle:) 
tyle przygotowań jeszcze przed nami:)
jednak najlepszą częścią tygodnia była wyprawa do sh z Moniką:)
i muszę przyznać, że znowu wyszłam wyjątkowo zadowolona;) porę tshirtów dostało się mojemu bratu (niech wie jaką ma cudowną siostrę:D) no i oczywiście wpadło coś dla mamy:) 
ja upolowałam 3 bluzki i spodnie do spania, które są zwykłe czarne więc nie ma się nimi co chwalić:) 
a bluzeczki są takie:

jak tylko ją zobaczyłam, pomyślałam no muszę ją mieć!:) 
jestem nią po prostu zachwycona:)




 i na koniec moja słodka piżameczka (tak do tych spodni:)) 
i cieplutkie ciapuszki:)

nie obyło się także bez kosmetycznych zakupów ale post o nich jeszcze czeka na swoją kolej;)

dziękuję za uwagę udanej jakże cieplutkiej niedzieli:)

kasia:)