czwartek, 15 maja 2014

hej;)

nie wiem jak u Was ale u mnie pogoda jest gorzej niż fatalna... wiatr niesamowity i do tego jeszcze deszcz... 
nie zachęca w ogóle do niczego...
wczoraj udało mi się skorzystać z godzinnej przerwie w deszczu i sobie trochę pobiegałam, dzisiaj na przerwę w deszczu nawet nie mam co liczyć..ehhh

no nic, mam nadzieję, że wiecznie padać nie będzie;)

dzisiaj pierwszy raz malowałam pazurki jednym z moich najnowszych lakierów.


zapraszam na bardzo nudny Lovely Nude.




pędzelek ma dość szeroki. niektóre z Was na takie narzekają bądź nie lubią ich. mi akurat szeroki pędzelek nie dość, że nie przeszkadza a nawet mogę się pokusić o stwierdzenie, że lubię szerokie pędzelki. może wynika to z tego, że mam raczej małą płytkę paznokcia i czasami wystarczy jedno pociągnięcie a cala płytka jest pokryta lakierem. mi to odpowiada:)












konsystencja jest nie za rzadka, nie za gęsta. równomiernie rozprowadza się po paznokciu. nie leje się i nie skapuje z pędzelka.
jednak zawiodłam się na kryciu..
miałam już wcześniej Nude z Lovely i krycie było zdecydowanie lepsze. tego też oczekiwałam po tej buteleczce.
nakładam pierwszą warstwę, na spokojnie nakładam drugą i paznokcie wyglądają jakby nałożyła tylko jedną.. no nie zachwyciło mnie to... ostatecznie skończyło się na 3 warstwach, i ten efekt w zupełności mnie zadowala.






wybaczcie kolory ale zdjęcia były robione o różnych porach






pojemność - 8 ml
cena - ok 6-7 zł (ja kupiłam na promocji -49%)
dostępność  - drogerie z szafą Lovely

nie będzie to niestety mój ulubieniec..
chociaż może tylko ja się na nim zawiodłam?
miałyście może Lovely Nude?



deszczy co prawda nie lubię ale zdjęcia deszczy to już co innego:)


pozdrawiam KASIA:)


4 komentarze:

  1. 3 warstwy to dla mnie zdecydowanie za dużo, ale kolorek bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dla mnie właśnie też, jednak tylko 3 warstwy dają oczekiwany rezultat..

      Usuń
  2. Nominowałam Cię do Liebster Blog Award ;)Szczegóły i pytania znajdziesz na moim blogu...

    OdpowiedzUsuń
  3. Tej serii nie widziałam, ale może to i lepiej skoro słabo kryje

    OdpowiedzUsuń